Fatalne zachowanie bramkarza PSG. Sprezentował gola rywalom [WIDEO]

Zdjęcie okładkowe artykułu: Twitter / ELEVEN SPORTS / Na zdjęciu: błąd Gianluigiego Donnarummy
Twitter / ELEVEN SPORTS / Na zdjęciu: błąd Gianluigiego Donnarummy
zdjęcie autora artykułu

Na piątek, 24 listopada zaplanowano hit Ligue 1, czyli starcie PSG - AS Monaco. Gospodarze objęli prowadzenie w 18. minucie, ale chwilę później stracili je przez fatalne zachowanie Gianluigiego Donnarummy. Golkiper sprezentował gola rywalom.

W mocnym stylu do gry po przerwie reprezentacyjnej wróciła francuska Ligue 1. Pierwsze spotkanie zaplanowano na piątek, 24 listopada i był to hit rozpoczynającej się 13. kolejki. Mowa o starciu Paris Saint-Germain z AS Monaco.

Mistrz Francji jest obecnie liderem, z kolei Monaco plasuje się na trzeciej pozycji. Samo spotkanie było interesujące dla kibiców, ponieważ padło aż siedem bramek. Pewne zwycięstwo odnieśli gospodarze, którzy pokonali rywali 5:2.

Wynik tej rywalizacji w 18. minucie otworzył Goncalo Ramos. Jednak chwilę później mieliśmy remis 1:1, ale większy wpływ na to miał golkiper gospodarzy Gianluigi Donnarumma aniżeli sami zawodnicy Monaco.

Wszystko z uwagi na to, że Włoch popełnił błąd przy wybiciu piłki. Długo zastanawiał się nad swoim zagraniem, przez co dopadł do niego rywal. Ten skutecznie przeszkodził bramkarzowi PSG, bo futbolówka trafiła wprost pod nogi będącego w polu karnym Takumi Minamino. Japończyk mocnym uderzeniem w 22. minucie wyrównał stan pojedynku.

Tuż przed przerwą miejscowi znów prowadzili, bo w 39. minucie rzut karny wykorzystał Kylian Mbappe. Po zmianie stron pierwsze ligowe trafienie w barwach PSG zanotował Ousmane Dembele, a chwilę później pięknym strzałem prowadzenie lidera Ligue 1 cudownym trafieniem podwyższył Vitinha. W doliczonym czasie gry wynik meczu ustalił Randal Kolo Muani.

Przeczytaj także: Harry Kane nieoceniony dla Bayernu Monachium Seria Jagiellonii Białystok przerwana. Czerwona kartka nie pomogła

ZOBACZ WIDEO: 16-latek z Polski jak Messi. Tego gola można oglądać w nieskończoność

Źródło artykułu: WP SportoweFakty