EBL. Kto trenerem w Stelmecie? Stefano Sacripanti odrzucił ofertę

Zdjęcie okładkowe artykułu: Materiały prasowe / FIBA Europe Cup / Na zdjęciu: Stefano Sacripanti
Materiały prasowe / FIBA Europe Cup / Na zdjęciu: Stefano Sacripanti
zdjęcie autora artykułu

Stefano Sacripanti nie będzie trenerem Stelmetu Enei BC w nadchodzącym sezonie. Włoch, który przebywał w Polsce na rozmowach, odrzucił propozycję zielonogórskiego klubu. Kto będzie szkoleniowcem czterokrotnych mistrzów Polski?

We wtorek wieczorem do Zielonej Góry przyleciał Stefano Sacripanti. Zagraniczne portale podawały już nawet informację, że Włoch będzie nowym trenerem Stelmetu Enei BC.

W klubie od razu deklarowali jednak, że Sacripanti jest jednym z kandydatów. W środę odbyła się kolejna tura rozmów. Kolejna, bo wcześniej właściciel klubu Janusz Jasiński poleciał do Włoch na rozmowy.

Wywiad z Dejanem Mihevcem przeczytasz tutaj. Mówi o zakończeniu współpracy

Kandydatura Sacripantiego bardzo podobała się właścicielowi klubu. Był numerem jeden na liście Stelmetu Enei BC. Do transakcji jednak nie dojdzie.

ZOBACZ WIDEO: Wielki projekt Lewandowskiego. "Chciałbym, żeby pierwszy taki obiekt ruszył za dwa - trzy lata"

WP SportoweFakty ustaliły, że Sacripanti wrócił do Włoch bez podpisanego kontraktu. 49-letni szkoleniowiec odrzucił propozycję zielonogórskiego klubu, dziękując jednocześnie za zainteresowanie i negocjacje. Nasze informacje potwierdzają także dziennikarze z Półwyspu Apenińskiego.

Sacripantiego świetnie zna Łukasz Koszarek. Obaj w latach 2009-2011 pracowali ze sobą w Juvecasercie Basket. Stefano Sacripanti przez wiele lat prowadził reprezentację Włoch do lat 20, zdobył z nią nawet mistrzostwo Europy. Był także asystentem Ettore Messiny w seniorskiej kadrze Włoch.

Kto w takim razie będzie trenerem Stelmetu Enei BC? Ważną umowę ma trener Igor Jovović, ale nikt w Stelmecie nie wiąże z nim przyszłości. Ostatnio w gronie kandydatów wymieniano m.in. Machowskiego, Kairysa czy Mihevca.

Zobacz także: Radosław Piesiewicz, prezes PZKosz: Odmowa gry w kadrze? Zawodników mogą czekać przykre konsekwencje

Źródło artykułu: